Zwięzły, klasyczny esej wydawcy Elberta Hubbarda, który napisał w godzinę w 1899 roku po tym, jak jego gniew wzbudził leniwy pracownik, nie ma prawie nic wspólnego z przesłaniem ani z człowiekiem, którego dotyczy jego tytuł. Hubbard odwołuje się do prawdopodobnie apokryficznego listu, aby przedstawić kilka zabawnych, trafnych uwag na temat motywacji pracowników i trudności w znalezieniu tego cennego pracownika – takiego, który bez pytań, argumentów i wymówek przystąpi do wykonania zadania. Swobodny, chrapliwy, cyniczny głos Hubbarda – w połowie Marka Twaina, a w połowie Jerry’ego Seinfelda – sprawia, że ten krótki (około 30 stron), zapadający w pamięć traktat o zdrowym rozsądku i ciężko wypracowanej rezygnacji staje się niezbędnym przewodnikiem dla prawie każdego, kto szuka zatrudnienia, każdego pracownika i każdego szefa. Hubbard jest rozmowny, zwięzły i konkretny. GetAbstract poleca ten ukochany artefakt każdemu, kto ma pracę do wykonania lub musi motywować innych ludzi do jej wykonania.

Opracowanie zostało przetłumaczone maszynowo (przepraszamy za błędy) jako materiał na nasze szkolenia z przywództwa.

Take-Aways

  • Kiedy prezydent USA William McKinley dał kurierowi o imieniu Rowan wiadomość do dostarczenia Garcii, przywódcy partyzantów na Kubie, Rowan nie zadawał żadnych pytań.
  • Rowan udał się na Kubę i uniknął żołnierzy wroga w drodze do Garcii.
  • Jednak w książce „A Message to Garcia” nie chodzi o wiadomość czy Garcię. Chodzi o to, aby mieć silną etykę pracy.
  • Wiele osób ubiega się o pracę, której nie może wykonywać i nie jest nią zainteresowana.
  • Przetrwanie nakazuje mądremu szefowi zatrzymać tylko najlepszych pracowników i pozbyć się reszty.
  • Pracodawcy starzeją się przed czasem, ponieważ pozyskują niestarannych pracowników do „inteligentnej pracy”.
  • Dobrzy pracownicy wykonują swoją pracę rzetelnie, bez pytań, argumentów i wymówek.
  • Jeżeli prosi się pracowników o wykonanie dodatkowych zadań, to prawdopodobnie uchylają się oni od odpowiedzialności lub namawiają innych kolegów do pomocy.
  • Natura ludzka sprawia, że prawdziwy socjalizm jest mało prawdopodobny.
  • Nie wszyscy pracownicy są próżniakami. Proszę uhonorować tych, którzy chętnie zaniosą wiadomość do Garcii.

Podsumowanie

Kim był Garcia?
Elbert Hubbard napisał ten esej w godzinę po kolacji 22 lutego 1899 roku. Był to napisany w ostatniej chwili, bez tytułu, dodatek do marcowego wydania jego czasopisma Philistine. Hubbard miał za sobą ciężki dzień, w którym próbował nakłonić swoich pracowników, aby robili to, co on chce, lub, jak to ujął, nakłaniał ich, aby „odczarowali stan śpiączki i stali się radioaktywni”. Syn Hubbarda, Bert, zainspirował ten esej, nalegając – w ramach trwającej w biurze dyskusji – aby tajemnicza postać o imieniu Rowan była „prawdziwym bohaterem” dziesięciodniowej wojny kubańskiej z 1898 roku, znanej również jako wojna hiszpańsko-amerykańska.

„Bohaterem jest człowiek, który wykonuje pracę”.
W tej wojnie – wywołanej tajemniczą eksplozją na pokładzie amerykańskiego pancernika USS Maine i jego zatonięciem w porcie w Hawanie – USA walczyły z Hiszpanią o posiadanie dwóch hiszpańskich kolonii, Kuby i Filipin. W momencie rozpoczęcia działań wojennych strategia amerykańska na Kubie polegała na nawiązaniu kontaktu z kubańskimi antyhiszpańskimi siłami powstańczymi, aby stawiały zbrojny opór przeciwko hiszpańskim okupantom. Garcia, znany przywódca partyzancki, założył swoją kwaterę główną w nieprzebytych lasach górskich na Kubie. Nikt w USA nie wiedział, gdzie Garcia obozował, jak często się przemieszczał ani jak się z nim skontaktować. Nie otrzymywał ani poczty, ani telegrafu, a jednak prezydent William McKinley musiał się z nim porozumiewać.

„Świat woła o takiego człowieka; jest on potrzebny i to bardzo – człowiek, który może 'przekazać wiadomość Garcii'”.
Doradca powiedział McKinleyowi, że Rowan jest odpowiednim człowiekiem do tego zadania, więc prezydent go wezwał. McKinley dał Rowanowi zaklejoną kopertę i jedno proste polecenie: Dostarczyć ją Garcii. Rowan nie zapytał, jak dostarczyć wiadomość, dlaczego został wybrany, ile mu zapłacą, kim jest Garcia ani nawet gdzie jest Garcia. Rowan wziął kopertę, odwrócił się na pięcie i wyszedł z Białego Domu. Zapieczętował list w „skórze olejowej” i włożył go do koszuli „nad sercem”. Zanim minął tydzień, Rowan dotarł do brzegów Kuby w odkrytej łodzi i wylądował w środku nocy. Opuścił łódź i zniknął w lesie. Niecały miesiąc później Rowan pojawił się na dalekim brzegu Kuby. Po drodze omijał hiszpańskie wojska, unikał lokalnych sił lojalnych wobec Hiszpanii i przekonał podejrzliwych, śmiertelnie niebezpiecznych Powstańców o szczerości swojego zadania. Mimo przeszkód Rowan dostarczył Garcii wiadomość McKinleya.

Kim był Elbert Hubbard?
Autor i wydawca Elbert Hubbard napisał ten esej jako zachętę dla robotników, aby poszli za przykładem Rowana. Niewiele słów poświęcił na opisanie wędrówki Rowana, ponieważ uznał szczegóły historyczne za nieistotne. Hubbard chciał, aby jego czytelnicy skupili się na głównej idei: Niezłomność Rowana, jego niekwestionowane poczucie celu. Niemal natychmiast po tym, jak marcowe wydanie Philistine trafiło do kiosków, zaczęły napływać prośby o dodatkowe egzemplarze. Pierwsze zamówienia dotyczyły kilkunastu numerów, potem 50, a następnie 100. Hubbard był zdumiony. American News Company zamówiła 1000 egzemplarzy. Hubbard zapytał, co wszystkich tak bardzo interesuje, a jeden z pracowników powiedział mu: „To rzeczy o Garcii”.

„McKinley dał Rowanowi list, który miał być dostarczony Garcii; Rowan wziął list i nie zapytał: 'Gdzie on jest?'”.
George H. Daniels z New York Central Railroad wysłał telegram do Philistine z żądaniem: „Podaj cenę stu tysięcy artykułów Rowana w formie broszury… a także, jak szybko możesz wysłać?”. Hubbard odpowiedział natychmiast, podając czas dostawy wynoszący około dwóch lat. Philistine nie miał możliwości wydrukowania 100.000 egzemplarzy czegokolwiek, więc Daniels kupił pozwolenie na przedruk eseju. Wyprodukował pół miliona broszur z dziełem Hubbarda, a później rozprowadził jeszcze dwa lub trzy zamówienia na pół miliona broszur. Około 200 gazet i czasopism przedrukowało ten utwór.

„Rowan wylądował nocą u wybrzeży Kuby… zniknął w dżungli i w ciągu trzech tygodni pojawił się po drugiej stronie wyspy, przemierzając pieszo wrogi kraj i dostarczając swój list do Garcii”.
Dyrektor Kolei Rosyjskich, książę Hilakoff, zwiedzał Amerykę i jej koleje jako osobisty gość Danielsa. Książę, zaintrygowany ogromnymi ilościami broszur, które Daniels rozprowadzał, zapytał o A Message to Garcia. Po powrocie do domu książę zlecił jej przetłumaczenie na język rosyjski. On również wydrukował miliony egzemplarzy i nakazał rosyjskim kolejom państwowym, aby każdy pracownik otrzymał jeden egzemplarz. Po uruchomieniu tej sieci dystrybucji, traktat Hubbarda został wkrótce wydany lokalnie w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Turcji, Indiach i Chinach.

„Ta historia „wyrwała się z mojego serca, napisana po ciężkim dniu, kiedy starałem się wyszkolić kilku dość niepoprawnych mieszkańców wsi”.
W czasie wojny rosyjsko-japońskiej w latach 1904-1905 każdy rosyjski żołnierz w służbie czynnej miał przy sobie egzemplarz „Posłania do Garcii”. Japończycy odkryli tę książeczkę w kieszeniach rosyjskich więźniów, uznali ją za wartościową i opublikowali japońskie wydanie. „Mikado”, jak Hubbard nazwał cesarza Japonii, nakazał każdemu człowiekowi pracującemu dla jego rządu przeczytać tę książkę. Do 1913 roku na całym świecie wydrukowano około 40 milionów egzemplarzy, co stanowi „większy nakład, niż jakiekolwiek inne przedsięwzięcie literackie osiągnęło za życia autora”. Esej został przetłumaczony na „wszystkie języki pisane”, w dużej mierze, jak podkreśla Hubbard, dzięki serii „szczęśliwych wypadków”.

Rowan jako inspiracja
Ponieważ oddanie Rowana swojej misji jest uzasadnione, jego pomnik – upamiętniający jego nienaganne poczucie obowiązku – powinien znaleźć się na każdym kampusie uczelni. Pomnik Rowana przypominałby wszystkim studentom, że młodzi ludzie nie potrzebują do sukcesu nauki z książek ani nadmiernej pedagogiki. Potrzebują „usztywnienia kręgów” – wzrostu osobistej siły moralnej – która pozwoli im być godnymi zaufania, „działać szybko” i koncentrować swoją energię tam, gdzie należy: na pracy.

„Tak mało o tym myślałem, że opublikowaliśmy to w magazynie bez nagłówka”.
Pracownicy muszą spełniać wiele próśb i dostarczać wiele wiadomości, niektóre z nich są tak niebezpieczne, jak ta Rowana, inne zupełnie rutynowe. A jednak niewielu jest chętnych do wykonywania swoich obowiązków lub podejmowania najmniejszej dodatkowej pracy. Każdy szef, który musi naciskać na pracowników, aby wspólnie wykonywali jakiekolwiek zadanie, choćby najbardziej rutynowe, często czuł się przerażony nieprzeniknioną głupotą i lenistwem „przeciętnego człowieka”. Jeszcze gorsza jest odmowa pracownika, aby „skoncentrować się na czymś i to zrobić”. Pomoc połowiczna, roztargniona apatia i narcystyczne lenistwo są normą. Żaden szef nie załatwi niczego bez gróźb, łapówek i podstępnych zabiegów. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy „dobroć czyni cuda” i pojawia się ktoś, kto chce pracować, jakby zstąpił z nieba.

„Czy nie możesz tego zrobić?”
Oto idealny przykład, który każdy pracodawca zna aż za dobrze: Pracują Państwo nad projektem i potrzebują kogoś do przeprowadzenia badań. Spogląda Pan na swoje otwarte biuro, wybiera losowo jednego z pracowników i prosi, najbardziej uprzejmym tonem kierowniczym, o krótki biogram na temat życia i twórczości malarza Correggio. Pracownik ten najprawdopodobniej nie odpowie po prostu: „OK”, odwróci się, wróci do biura i wykona zadanie zgodnie z poleceniem. Bardziej prawdopodobne jest, że pracownik zada jedno lub więcej – a nawet wszystkie – z następujących pytań: „Kim był Correggio?” „Czy on nie żyje?” „Czy zostałem do tego zatrudniony? „Co się stało, że Charlie to zrobił?”. „Czy jest jakiś pośpiech?” i „Po co chce Pan wiedzieć?”.

„W każdym sklepie i fabryce trwa nieustanny proces odchwaszczania”.
Nawet po tych wszystkich pytaniach Państwa pracownik prawie na pewno nie pójdzie i nie wykona zadania. Istnieje prawdopodobieństwo, że Państwa pracownik namówi kolegę – być może kogoś o znanych umiejętnościach badawczych – do pozostawienia innych prac i wykonania przynajmniej połowy tego, co miał zrobić pierwotny pracownik. Po odpowiedniej przerwie, kiedy wydaje się, że jest bardzo pracowity, Państwa pracownik może wrócić do biura, aby wyjaśnić, że są Państwo w błędzie i że taka osoba nigdy nie istniała. Wówczas, jeżeli ma Pan choć trochę rozumu, „uśmiechnie się Pan bardzo słodko, powie: 'Nieważne’ i pójdzie sam sprawdzić”.

Proszę się nie martwić o socjalizm
Tak niewielu ludzi potrafi myśleć samodzielnie, tak wielu brakuje inteligencji moralnej, prawie nikt nie ma siły woli, a jeszcze mniej jest w stanie dołączyć do maleńkiej mniejszości ludzi, którzy rzeczywiście pracują, aby udźwignąć swoją część ciężaru. Natura ludzka sprawia, że jest bardzo mało prawdopodobne, aby jakakolwiek forma prawdziwego socjalizmu kiedykolwiek zapanowała nad masą ludzką. Jeśli ludzie odmawiają działania nawet we własnym imieniu, jak mogliby kiedykolwiek wykonywać swoją pracę, jeśli „korzyść z ich wysiłku jest dla wszystkich”?

„Na zewnątrz i na zawsze odchodzą niekompetentni i niegodni”.
To nie przypadek, że sukces potężnej i budzącej strach marynarki wojennej Wielkiej Brytanii, która rządziła światem przez tyle dziesięcioleci, sprowadzał się w zasadzie do każdego bosmanatu z jego liną z węzłami i zwykłego marynarza, który wykonywał swoją pracę w obawie przed uderzeniem tą liną. Dziś tylko strach przed zwolnieniem lub miłość do wypłaty trzyma pracowników przy biurkach.

Wykonywanie pracy
Jeszcze zabawniejsi od tych, którzy mają pracę, a jej nie wykonują, są ludzie niekompetentni, którzy domagają się zatrudnienia na każdym stanowisku, chociaż nie mają do tego kwalifikacji. Jeżeli dadzą Państwo ogłoszenie o pracę dla stenografa, proszę się nie dziwić, że 90% kandydatów „nie potrafi ani literować, ani robić interpunkcji” i jest zszokowanych, gdy żąda się od nich tego.

„Nosiłem wiadro z obiadem i pracowałem za dniówkę, byłem też pracodawcą i wiem, że po obu stronach jest coś do powiedzenia”.
„Zdegradowani” lub wykorzystywani pracownicy zasługują na współczucie, podobnie jak wszyscy, którzy pracują w trudnych warunkach, otrzymują niesprawiedliwie niskie wynagrodzenie lub pracują bez końca. Ich trudna sytuacja odbija się na ich pracodawcach, którzy nie nadają się do tego, aby nieść przesłanie Garcii. Proszę jednak zostawić łzę dla drugiej strony tej narracji: pracodawców, którzy starzeją się przed czasem, bo przez lata bezskutecznie próbowali nakłonić „marudnych ne’er-do-wells” do zaangażowania się w swoje zadania, albo którzy nabawili się wrzodów i siwych włosów od ciągłego nakłaniania do wysiłku pracowników, którzy siadają do sześciogodzinnego lunchu, gdy tylko szef wychodzi.

Wyłapywanie
W każdej firmie handlowej i zakładzie produkcyjnym musi nastąpić nieustanny ubój. Szef musi zwolnić tych, którzy nie są zainteresowani firmą i jej rozwojem. Niezależnie od tego, czy firma prosperuje, czy cierpi, kierownicy muszą wysłać leniwych, niepewnych siebie pracowników w drogę. Gdy pracy, pieniędzy i możliwości jest mało, „sortuje się lepiej”. Należy działać, zanim nieudolni i niezasługujący na uwagę zarażą chorobą braku zainteresowania tych nielicznych, którzy mają motywację. „Pracodawca i pracownik muszą przetrwać. Jeśli szef nie zwolni mniej sprawnych, firma nigdy nie przetrwa.

„Żaden człowiek nie osiągnie sukcesu, jeżeli nie zmusi lub nie przekupi innych ludzi, aby mu pomagali.
Ciężko pracujący ludzie, którzy muszą dokonać selekcji – ci szefowie, pracodawcy i właściciele firm – to często ci, którzy pracują z największą starannością, aby wielkie przedsiębiorstwo odniosło sukces. Ci wzorowi ludzie nie wychodzą z biura, gdy wybije godzina piąta. Trzymają się swoich zadań, pomimo braku zainteresowania, niewdzięczności i celowej głupoty tak wielu ich robotników. Ci właśnie pracownicy, gdyby nie wysiłki ich pracodawców, umieraliby z głodu i żyli na ulicy, ale ten fakt rzadko przenika do ich mózgów i wzbudza w nich większą motywację.

Zasłużeni
Czy ta opinia jest zbyt ostra? Być może odzwierciedla ona niedostateczne współczucie dla pijanego, bezproduktywnego pracownika. Wzmacnia jednak poczucie silnej empatii dla tych, którzy odnoszą sukcesy. Ci ludzie, pomimo ogromnych procentów porażki, które mogłyby zniechęcić mniejsze dusze, z powodzeniem prowadzą swoich pracowników i współpracowników. Niektórzy, którym się to udało, otrzymują mimo sukcesu niewielkie wynagrodzenie, jedynie „gołe wyżywienie i ubranie”. Wysokość nagrody nigdy nie była ich motywacją. Pracowali dla radości z dobrze wykonanej pracy.

„Jeśli ludzie nie będą działać dla siebie, co zrobią, gdy korzyść z ich wysiłku będzie dla wszystkich?
Zarówno ci, którzy pracują tylko za to, co zabierają codziennie do domu, jak i ci, którzy zatrudniają wiele osób, wiedzą, że obie pozycje mogą mieć zalety. Nędza nie oznacza wyższości, „łachmany nie są rekomendacją” i nie każdy szef jest wyzyskującym, bezdusznym, autokratycznym poganiaczem niewolników. Ci, którzy dają z siebie wszystko, gdy szefa nie ma, zasługują na najwyższe uznanie, a często nie można ich znaleźć, aby ich pochwalić, ponieważ nie szukają zaszczytów. Chcą tylko wykonywać swoją pracę.

Honorowi nieliczni
Uhonorować pracownika, który po otrzymaniu listu za Garcia, przyjmuje go bez pytań i wymówek. Uhonorować tych, którzy chcą pracować, którzy nigdy nie próbują się zwolnić. „Cywilizacja jest jednym długim, niespokojnym poszukiwaniem takich jednostek”.

„Natychmiastowa sugestia… wynikła z małej kłótni przy filiżankach, kiedy mój syn Bert zasugerował, że Rowan jest prawdziwym bohaterem wojny kubańskiej. Rowan poszedł sam i zrobił to, co trzeba – zaniósł wiadomość do Garcii”.
Jeżeli znajdą Państwo takiego pracownika, lub jeżeli Państwo nim są, będą Państwo mile widziani wszędzie. Taki pracownik to cenny klejnot i każdy pracodawca o tym wie. Mądrzy pracodawcy zrobią wszystko, aby tacy pracownicy byli zadowoleni ze swojej pracy. Nieważne, gdzie taki pracownik pójdzie, w „każdym biurze, sklepie, sklepie i fabryce” czeka na niego wypłata. Pracodawcy stale potrzebują takiego pracownika: oddanego, nieustraszonego, zmotywowanego do działania, który nigdy nie narzeka i zawsze wykonuje swoją pracę. „Interes własny skłania każdego pracodawcę do zatrzymania najlepszych – tych, którzy mogą przenieść wiadomość do Garcii”.

O autorze

Elbert Hubbard, wydawca i autor urodzony w 1856 roku, napisał książkę Małe podróże do domów wielkich. Zginął na pokładzie luksusowego liniowca Lusitania, gdy niemiecka łódź podwodna storpedowała statek u wybrzeży Irlandii w 1915 roku.

Rate this post