Szkolenia z zakresu wdrażania e-businessu w firmie powinni prowadzić praktycy. Menedżerowie odpowiedzialni za strategię e-business, a nie informatycy.  Oczywiście powinni rekrutować się z firm, które osiągnęły sukces rynkowy i finansowy w e-businessie.

Wybierając szkolenie z zakresu e-businessu, powinniśmy przeanalizować:

– doświadczenie trenera

program szkolenia (czy jest zorientowany na informatyczne czy biznesowe aspekty)

– dostosowanie omawianej tematyki do polskiego rynku

– możliwość pracy z komputerem i obejrzenia jak „za kulisami” funkcjonują firmy czy działy e-business

TRENER

Jeśli tak właśnie zdefiniujemy idealnego trenera, dodając jednocześnie, że musi mieć umiejętność prowadzenia szkoleń, okaże się że w Polsce można znaleźć co najwyżej 20-30 osób wartych polecenia. To pozornie niewiele, ale w zupełności wystarczy by znaleźć kogoś sprawdzonego.  Na pewno nie warto się zgadzać na to, by prowadzącym zajęcia był pracownik jednej z wielu firm branży e-business, która po okresie hossy internetowej upadła, albo istnieje, lecz przynosi straty nie wynikające z planów inwestycyjnych. Takich „trenerów” jest bardzo wielu, często pracują w znanych firmach, ale ich doświadczenia są umiarkowane. Oczywiście, można się uczyć na ich błędach. Ale lepiej na sukcesach kogoś, kto może podpowiedzieć: sprawdziłem to rozwiązanie, jest dobre, przyniosło mi zyski, można tak postępować.

PROGRAM

Do jego konstruowania można podejść dwojako: skupić się na aspektach informatycznych, lub na biznesowych (strategia, marketing, koszty, obsługa klienta itp.). Wszystko zależy od tego, kim będą uczestnicy szkolenia – informatykami czy menedżerami. Z założenia jednak najpierw trzeba przeszkolić menedżerów. To oni planują strategię działań e-business, zanim do pracy zasiądą komputerowcy. Oczywiście menedżerowie także, na wysokim poziomie ogólności, powinni orientować się w nowych technologiach. Jednak  np. na naszych szkoleniach temu problemowi poświęcamy nie więcej niż 25-30% czasu.

Program, który proponujemy uczestnikom, zwykle zawiera poniższe punkty:

Rola e-businessu w firmie tradycyjnej ekonomii, źródła możliwych przychodów z działalności e-business, synergia starej i nowej ekonomii. Ta wiedza to fundament, bez którego trudno tworzyć strategię e-business. Na tym etapie szkolenia trzeba też zburzyć wszelkie mity, jakie mają uczestnicy na temat e-businessu (np. że w sieci zarobić można tylko na banerach reklamowych i stronach erotycznych).  Ważne też, by uświadomić im że wdrożenie e-businessu niekoniecznie oznacza zarzucenie dotychczasowej strategii, tylko jej rozbudowanie – np. o nowy kanał dystrybucji tych samych produktów, nowy sposób komunikacji z klientem. Ewolucja jest często lepszym pomysłem od rewolucji.

–  Podstawowe pojęcia, którymi posługują się uczestnicy rynku (język internetu). To kolejna podstawa, czysto techniczna, ale potrzebna. Widzieliśmy już menedżerów e-businessu, którzy nie potrafili np. odczytywać danych dotyczących rozwoju rynku czy odwiedzalności ich własnego sklepu internetowego. Niestety, język e-businessu jest jak język reklamy czy informatyki: naszpikowany anglojęzycznymi zwrotami, które nie mają polskich odpowiedników, np. „pup-up”. Zresztą nawet polskie tłumaczenia (np. „cookie” – ciasteczko) niewiele mówią osobom spoza branży.

Analiza możliwości prowadzenia działań e-business i planowanie wejścia na rynek internetowy. Czyli etap planowania strategii. Tu omawiamy  wybór produktów i usług, które firma zaoferuje on-line (które z dotychczas oferowanych, plus ich ew. modyfikacje, które nowe usługi). Uświadamiamy użytkownikom, że internet daje możliwości stworzenia zupełnie nowych usług. Np. firma, która dotychczas oferowała raporty wynagrodzeń w wersji  papierowej, może zaoferować w internecie usługę tworzenia „na żywo” raportu dostosowanego do potrzeb odbiorcy. Wystarczy, że klient wpisze kombinację dowolnych kryteriów (wielkość firmy, branża, stanowiska…) a komputer sam wypluje dopasowany raport.

Ale produkty i usługi to tylko fragment strategii. Na szkoleniu dyskutujemy, jak stworzyć w firmie zespół odpowiedzialny za działania e-business, jak wybrać platformę technologiczną (decyzja należy do menedżerów, nie informatyków!). Analizujemy potencjalnych partnerów promocyjnych i handlowych (portale, vortale, pasaże handlowe, platformy b2b, serwisy zajmujące się płatnościami w sieci).  Planujemy wspólnie budżet i cash flow. Nie po to, by uczyć finansów. Raczej po to, by na liczbach zweryfikować „marzenia” uczestników o tym, że np. od razu zostaniemy drugim Onetem, a pierwsze wpływy pojawią się po trzech miesiącach.

– Kolejny istotny fragment szkolenia to Projektowanie i tworzenie serwisu e-business. Razem z uczestnikami siadamy przed monitorem, analizując kilkanaście dobrych i złych przykładów z polskiego i światowego internetu.  Szczegółowo omawiamy wybór struktury i zawartości serwisu, zasady aktualizacji serwisu i związane z tym koszty, wybór standardów technicznych itp.

– Ostatni ważny fragment szkolenia to marketing wirtualny:

  • Tworzenie marek w internecie
  • Pozycjonowanie produktu w internecie
  • programy affiliate
  • Reklama i budowanie popularności własnego serwisu internetowego
  • Obsługa klienta przez internet (analiza polskich i międzynarodowych przypadków)

Część 2 na naszym blogu już za tydzień.

Rate this post