Im większa grupa tzw. top talentów o zróżnicowanym doświadczeniu, tym więcej przełomowych innowacji mogą oni dla nas wymyślić. Skąd jednak wziąć dużą grupę utalentowanych pracowników? Rynek pracy przecież nie rozpieszcza, a budżet wynagrodzeń nie jest z gumy. Na dodatek, im dłużej dany zespół dla nas pracuje, tym bardziej jego członkowie upodobniają się do siebie – tracąc walor różnorodności. Na szczęście nie trzeba zatrudniać pracownika, by korzystać z jego pomysłowości. Lepszą metodą jest tzw. Talent Sharing.
Grupa Żywiec i Orange to dwaj liderzy w swoich branżach – produkcji piwa i bezprzewodowej telekomunikacji. Obie firmy mają ogromne doświadczenie, dysponują wartościowym know-how i zatrudniają sporą grupę talentów. Jeśli jednak Orange zatrudniłby nawet samego Einsteina, a Grupa Żywiec – Edisona, to i tak każda z tych firm miałaby mniej wiedzy, niż gdyby Edison i Einstein pracowali razem. Działając wspólnie, stymulowaliby się i inspirowali wzajemnie. Na szczęście obie firmy nie konkurują – mogą więc posadzić Einsteina i Edisona przy jednym stole, by sprowokować wymianę doświadczeń. Na zasadzie „najpierw ja przez kilka godzin pomogę tobie, a potem ty mnie”. Dzięki temu obie strony zyskają. Jednocześnie nic nie stracą – bo swoim know-how nie dzielą się z rynkowym rywalem.
Ta myśl leżała u podstaw warsztatu, który pomogliśmy moderować na wspólnym spotkaniu talentów z Orange i Grupy Żywiec. Pięć dziesięcioosobowych zespołów, złożonych z przedstawicieli obu firm, inspirowało się wzajemnie, wymieniając doświadczeniami i najlepszymi praktykami. Szczerze opowiadali sobie nawzajem o sukcesach, ale też błędach – dając drugiej stronie szansę nauki na praktycznych i konkretnych doświadczeniach.
Przygotowania
Zanim jednak doszło do spotkania, działy HR obu firm wykonały sporą pracę przygotowawczą. Oto główne zrealizowane zadania:
- Wstępne określenie celów i zakresu tematycznego sesji. Takie warsztaty mogą mieć różny przebieg – np. rozwiązywanie konkretnych problemów, wzajemne uczenie się metod pracy (np. metod zarządzania projektami), wymiana danych rynkowych (np. o zachowaniach konsumentów) itp. W naszym przypadku firmy wymieniły się doświadczeniami na temat zarządzania zmianami i projektami, podejściem do e-businessu i informatyzacji, metodami wdrażania innowacji oraz marketingu konsumenckiego. Okazało się, że choć działają w innych branżach, w tych tematach mogą się wiele od siebie wzajemnie nauczyć. Uczestnicy nad wyraz chętnie z tej nauki korzystali. W czasie pracy przy stolikach mieliśmy – jako moderatorzy – tylko jeden problem: jak skończyć o czasie bardzo gorące dyskusje. Były na tyle ciekawe, że sami łapaliśmy się na łamaniu zasad moderacji: zamiast pilnować procesu, włączaliśmy się w rozmowy jako „trzecia strona”.
- Ustalenie listy uczestników (tu postawiono na utalentowanych młodych menedżerów, ale można sobie wyobrazić spotkania zarządów, ekspertów, handlowców czy np. wybranych działów albo zespołów projektowych)
- Doprecyzowanie programu – w oparciu o specjalnie skonstruowaną ankietę oczekiwań, rozesłaną wśród uczestników
- Podział na podgrupy (stoliki) – jak podzielić uczestników, by z jednej strony mieli wspólne tematy i zainteresowania, a z drugiej mogli budować innowacyjne pomysły na wzajemnej różnorodności.
- Ustalenie struktury spotkania: jak na początku zintegrujemy grupę, ile czasu uczestnicy pracują przy stolikach a ile prezentują wyniki swoich rozmów na forum, kiedy przemieszać grupy by uzyskać nową energię i świeże spojrzenie.
- Wybór miejsca spotkania i wykorzystanie jego atrakcji (tu pracownicy Grupy Żywiec jako goście mogli zwiedzić Ogrody Innowacji Orange – zapewne więc na kolejnym spotkaniu to Orange będzie mogło zajrzeć do browarniczej „kuchni”).
Kolejna cześć na naszym blogu już za tydzień.